Houston Rockets

LukiSacz

Jak rano wychodziłem z domu, był halftime i bodaj 6 pkt w plecki. Zauważyłem, że Dwight się dobrze nie rozrzucał, bo miał chyba 4 oczka na swoim koncie. I jakoś miałem dziwne przeczucie, że uda nam się ten mecz wygrać, co pojawiło się chyba pierwszy raz w tym sezonie Very Happy

No i udało się. Jestem mega zadowolony, chociaż nie wydaje mi się, żebyśmy ugrali coś więcej niż 2 runda.

Montana

Jak wychodziłem z domu była połowa ostatniej kwarty. W robocie (nie mam daleko Wink

) udało mi się wejść na yahoo.com/nba i czekałem na końcowe syreny a tu OT. Grunt, że udało się wygrać. Szkoda, że zabraknie Kobego.

W tym sezonie zasadniczym ciężko było być fanem Lakers. Pech nas nie omijał, kontuzje i to wszystko... Jak sobie człowiek pomyśli to aż ciarki przechodzą. Teraz czas na play Offy, oby jak najdłuższe i jak najlepsze w wykonaniu naszej drużyny. A później gorące lato transferowe i byle do następnego sezonu. Byle z nowym trenerem. Będzie trochę rozbratu z NBA, ale będzie komu kibicować - Kobemu w powrocie na parkiet, oby się wyrobił do początku sezonu Smile

devilll

Nowego trenera niestety nie będzie, to już chyba przesądzone, chyba że Dwight postawi ultimatum.

BlackMamba

Wydaje mi się, że już jest ugadane, że zostaje i D12 i MDA inaczej Mitch nie głosiłby takich słów teraz.

BlackMamba

Oglądam jeszcze raz mecz i takie wnioski mam:
- Harden szalał do wejście Morrisa, później jak krył go Morris to rzucił 3 punkty, wszystkie z wolnych po lekkich faulach, to samo było z zastępcą Hardena, nie rzucił nic pod obroną Morrisa,
- jak Hardena przejął Glock to od razu spod nosa dostał tróję,
- wszedł Blake, pierwsza akcja i jego zawodnik rzucał z czystej pozycji, strasznie pogubił się Blake, druga akcja jego zawodnik dobija niecielny rzut, Blake zgubiony,
- kolejna akcja Lin dwa razy z czystej rzuca 3 (nie trafia) Blake pogubiony na maksa.

Ogólnie w pierwszej połowie Harden najwięcej punktów rzucił kiedy krył go ... MWP. Strasznie się gubił Metta, szczególnie na zasłonach. Słabo też Clark, bardzo często był spóźniony. Najlepszym naszym obrońcą obok Howarda jest ... Morris. Świetnie opiekował się Hardenem, nawet mała frustracja wyszła brodaczowi Smile

W ofensywie Blake>Morris, ale w defensywie Blake <<<Morris.

Golden Boy

Swiderro

ma ktos link jakis do meczu?

Patryk

Do wyboru, do koloru:
[link widoczny dla zalogowanych]

Darek

Po co ściągać jak można oglądać Smile

.
[link widoczny dla zalogowanych]

devilll

Trzeba się najpierw zarejestrować, aby teraz oglądać na rubasket, to tak informacyjnie Smile

airmax

Blake zajebiście biega z piłką po zasłonie. W tym meczu kilka razy to pokazał.

Gdybyśmy mieli trochę więcej szczęścia to nie byłoby dogrywki. Z tym, że takie mecze z dogrywką budują drużynę i pomaga uwierzyć w siebie.

Brawo LAL za waleczność. GO LAL.

Zubr

Jak dla mnie duży błąd MDA, że Morris przesiedział większość sezonu. Widać, że chłopakowi brakuje doświadczenia i pewności siebie, a teraz widać, że jest nam niezbędny.
Dwight rządzi w obronie, a w ofensywie Pau, nasz atak najlepiej wygląda gdy piłka przechodzi przez jego ręce. Odpowiednie rotowanie z Nashem i Morrisem może częściowo załatać dziurę po Kobe'm

Obiuankenobi

też chciałem napisać, że najlepszym obrońcą na Hardena w tym meczu był.... Howard. Zwłaszcza w crunch!

My się tu podniecamy serią LAL-SAS ale seria HOU-OKC też kozacka. Zresztą wszystkie serie na zachodzie lepsze niż jakakolwiek na wschodzie (no może NYK-BOS będzie ciekawa).

BlackMamba

Golden Boy ja pisałem tylko o pierwszej połowie Smile

Drugiej jeszcze dokładnie nie analizowałem. W pierwszej dostał tylko 3 pkt od Hardena wszystkie z wolnych. Harden trafił 3, ale tam nie było Morrisa, był Glock, Morris wtedy biegał bodaj za Linem Smile

Golden Boy

Widzisz, a ja analizowałem drugą połowę, bo akurat się zaczęła w powtórce na c+ jak wróciłem do domu Smile

pierwszej tak nie analizowałem jak oglądałem na żywo (poza tym przysypiałem na momenty w I).

Czyli można uznać, że Harden z gry na Morrisie w I połowie nic nie rzucił, a w II tylko tą trójkę sprzed nosa po nabraniu na pompkę. Nieźle. Ogólnie przy DM nie wjeżdżał tak często, no i odpuścił kończenie III kwarty sam (a taki miał zamiar po tym jak przygotowywał sobie tę akcję, partnerzy też ustawili się na skrzydłach gotowi do wjazdu Hardena), jak Morris na niego siadł Smile

BlackMamba

Dokładnie

Już w pierwszej połowie Harden bał się wjazdów kiedy zauważył, że Morris za nim cały czas nadąża. Za to jak pilnował go MWP to Harden często biegał po zasłonach i gubił jak chciał go.